Success! |
Kucyk o lawendowej sierści szedł
kłusem w kierunku małego domku. Bez pośpiechu, spokojnie
przemierzał las. Dookoła jak zwykle cicho i słychać tylko ten
cichy stukot.
Nareszcie przy drewnianej chatce. Kucyk
delikatnie otworzył drzwi, jakby bał się, że kogoś obudzi.
Chociaż tak naprawdę nikogo w środku nie było. Klacz najpierw
podeszła do lustra. Zobaczyła tam tylko swój lawendowy pyszczek i
duże, fioletowe oczy. Na głowie brązowy kaptur z białym
ocieplaczem. Westchnęła cicho i to chyba był jedyny odgłos, który
tego dnia z siebie wydała. W kąciku lustra widniały dwie litery:
NL oraz serduszko namalowane białym flamastrem. Klacz spojrzała na
nie i odeszła od lustra.
Najpierw skierowała się w stronę
małej sypialni. Otworzyła drzwi i zajrzała do środka. Zdziwiła
się, ponieważ nikogo tam nie było. Rozejrzała się po całym domu
szukając czegoś. Jednak jak widać nie udało jej się znaleźć
zguby, więc wybiegła na zewnątrz.
- Mam już serdecznie dość –
zaprotestowała Rainbow Dash, ciągnąc wózek z jednym białym
diamentem w środku.
- Nie marudź, jesteśmy już bli... -
tutaj Rarity zamarła, widząc to, co było za górą.
Przyjaciółki podbiegły bliżej, by
zobaczyć powód jej zdziwienia. Teraz było już wszystko jasne. Za
pagórkiem była wielka kupa klejnotów.
- Aaa! - krzyknęła Rarity. Widać
było blask tych kamieni odbijający się w jej oczach.
Podbiegła do nich i zaczęła oglądać.
Wszystkie miały taki sam biały, błyszczący, jakby szklany kolor.
Rarity zawołała głośno:
- To wszystko białe diamenty!!
- Rarity, nie sądzisz, że to dziwne,
że tak sobie tutaj leżą... i błyszczą? - spytała Twilight.
- Możliwe – stwierdziła Rarity –
Ale kogo to obchodzi, skoro mogą być moje?
- No właśnie. Sądzę, że już do
kogoś należą. Diamenty nie układają się w kupki.
- Och, Twilight. Za dużo gadasz, za
mało zbierasz – powiedział biały jednorożec i zaczął
przekładać swoją magią białe klejnoty na wózek Rainbow.
- Żartujesz, prawda? - powiedział
pegaz.
- Nie! - zawołała Rarity. - Będę
miała mnóstwo białych diamentów na suknie dla księżniczek i o
wiele więcej! Nareszcie dodam moim sukienkom tego... blasku!
Twilight Sparkle przewróciła oczami.
- Może jak damy jej je zebrać to
szybciej wrócimy – powiedziała Applejack.
Był już późny wieczór, gdy
Twilight Sparkle wróciła do biblioteki.
- Spiiiike! - krzyknęła.
- Twilight? Co ty tak późno? - spytał
smok, budząc się.
- Przedłużyło nam się trochę.
Napisałeś tą pracę na temat gwiazd?
- Jaką pracę?
- Spike! Co ja mam teraz zrobić? Chyba
nie mam wyboru, muszę pisać.
Twilight wzięła nowy papier oraz
pióro i zabrała się za pracę.
Nagle jej pisanie przerwał dziwny
dźwięk.
- Co się dzieje? - spytała
jednorożka.
Jednak wszystko było w jak najlepszym
porządku. Na wszelki wypadek Twilight podeszła do okna i rozejrzała
się. Ku jej zdziwieniu coś małego i białego przemknęło jej
przed oczami.
Jednorożec wyszedł powoli z
biblioteki i przed jej progiem zobaczył małego białego
niedźwiadka.
Fanfic zapowiada się dość ciekawie... Czekam na więcej c:
OdpowiedzUsuńFajny fanfik. :) Szkoda tylko, że nikt wcześniej nie skomentował... Chciałabym doczekać się kolejnych rozdziałów :-)
OdpowiedzUsuń