sobota, 23 marca 2013

Northern Lights - Rozdział II

http://i.imgur.com/Oo7Tt.png
Success!
Tak właśnie, pora na drugą część Northern Lights... Jak zwykle proszę o komentarze.



Kucyk o lawendowej sierści szedł kłusem w kierunku małego domku. Bez pośpiechu, spokojnie przemierzał las. Dookoła jak zwykle cicho i słychać tylko ten cichy stukot.
Nareszcie przy drewnianej chatce. Kucyk delikatnie otworzył drzwi, jakby bał się, że kogoś obudzi. Chociaż tak naprawdę nikogo w środku nie było. Klacz najpierw podeszła do lustra. Zobaczyła tam tylko swój lawendowy pyszczek i duże, fioletowe oczy. Na głowie brązowy kaptur z białym ocieplaczem. Westchnęła cicho i to chyba był jedyny odgłos, który tego dnia z siebie wydała. W kąciku lustra widniały dwie litery: NL oraz serduszko namalowane białym flamastrem. Klacz spojrzała na nie i odeszła od lustra.
Najpierw skierowała się w stronę małej sypialni. Otworzyła drzwi i zajrzała do środka. Zdziwiła się, ponieważ nikogo tam nie było. Rozejrzała się po całym domu szukając czegoś. Jednak jak widać nie udało jej się znaleźć zguby, więc wybiegła na zewnątrz.

- Mam już serdecznie dość – zaprotestowała Rainbow Dash, ciągnąc wózek z jednym białym diamentem w środku.
- Nie marudź, jesteśmy już bli... - tutaj Rarity zamarła, widząc to, co było za górą.
Przyjaciółki podbiegły bliżej, by zobaczyć powód jej zdziwienia. Teraz było już wszystko jasne. Za pagórkiem była wielka kupa klejnotów.
- Aaa! - krzyknęła Rarity. Widać było blask tych kamieni odbijający się w jej oczach.
Podbiegła do nich i zaczęła oglądać. Wszystkie miały taki sam biały, błyszczący, jakby szklany kolor. Rarity zawołała głośno:
- To wszystko białe diamenty!!
- Rarity, nie sądzisz, że to dziwne, że tak sobie tutaj leżą... i błyszczą? - spytała Twilight.
- Możliwe – stwierdziła Rarity – Ale kogo to obchodzi, skoro mogą być moje?
- No właśnie. Sądzę, że już do kogoś należą. Diamenty nie układają się w kupki.
- Och, Twilight. Za dużo gadasz, za mało zbierasz – powiedział biały jednorożec i zaczął przekładać swoją magią białe klejnoty na wózek Rainbow.
- Żartujesz, prawda? - powiedział pegaz.
- Nie! - zawołała Rarity. - Będę miała mnóstwo białych diamentów na suknie dla księżniczek i o wiele więcej! Nareszcie dodam moim sukienkom tego... blasku!
Twilight Sparkle przewróciła oczami.
- Może jak damy jej je zebrać to szybciej wrócimy – powiedziała Applejack.

Był już późny wieczór, gdy Twilight Sparkle wróciła do biblioteki.
- Spiiiike! - krzyknęła.
- Twilight? Co ty tak późno? - spytał smok, budząc się.
- Przedłużyło nam się trochę. Napisałeś tą pracę na temat gwiazd?
- Jaką pracę?
- Spike! Co ja mam teraz zrobić? Chyba nie mam wyboru, muszę pisać.
Twilight wzięła nowy papier oraz pióro i zabrała się za pracę.
Nagle jej pisanie przerwał dziwny dźwięk.
- Co się dzieje? - spytała jednorożka.
Jednak wszystko było w jak najlepszym porządku. Na wszelki wypadek Twilight podeszła do okna i rozejrzała się. Ku jej zdziwieniu coś małego i białego przemknęło jej przed oczami.
Jednorożec wyszedł powoli z biblioteki i przed jej progiem zobaczył małego białego niedźwiadka.


2 komentarze:

  1. Fanfic zapowiada się dość ciekawie... Czekam na więcej c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny fanfik. :) Szkoda tylko, że nikt wcześniej nie skomentował... Chciałabym doczekać się kolejnych rozdziałów :-)

    OdpowiedzUsuń